Czas na prysznic :)

14:16


Dziś na blogu nieco pielęgnacji 
pod postacią żeli pod prysznic od Lirene.
Jeśli się dobrze orientuję, to jest to chyba pierwszy wpis
na temat pielęgnacji tego typu... W sumie pielęgnacji 
na blogu za wiele nie ma, więc nie zaszkodzi co nie co :)





Na pierwszy rzut idzie żel w połączeniu z oliwką z bawełny. Sam fakt, że w żelu jest zawarta oliwka, jest dla mnie ogromnym plusem, ponieważ uwielbiam oliwki w każdej postaci. Kiedyś miałam nawet "zajawkę" mycia się oliwką (po uprzednim umyciem się żelem). Tym samym żel stał się faworytem już na samym starcie.
Biorąc pod uwagę towarzystwo oliwki, wymagałam od żelu naprawdę głębokiego nawilżenia, wręcz natłuszczenia skóry- rzeczywiście, jest ono większe niż przy klasycznym żelu pod prysznic (który nie jest konsystencji kremowej), jednakże odrobinkę się zawiodłam. Może dlatego, że za dużo jednak wymagałam jak na żel pod prysznic... Powiedzmy sobie szczerze, to nie jest oliwka sama w sobie, tym samym schodzę na ziemię i przyznaję: nawilżenie jest naprawdę ok :)
Zapach oczywiście pokochałam, jest baaardzo delikatny, taki subtelny, lekko oliwkowy. Pomimo, że uwielbiam żele pod prysznic intensywnie pachnące, to mimo wszystko ten jest uroczy w swej delikatności.
Piana? Hm... Nie pieni się jakoś zjawiskowo, ale szczerze mówiąc, mi to nie robi większej różnicy. Pianą mają się zająć płyny do kąpieli i inne zapachowo-wizualne gadżety do wanny- żel ma myć i tyle :)

pojemność: 250ml
cena: ok 
8zł





 Czas na totalny koktajl owocowy- winogrono, gruszka i granat:) Nie specjalnie przepadam za żelami pod prysznic tymi typowo żelowymi, wolę jednak kremową konsystencję, jednak te zapachy przykrywają moje "widzi mi się" i potulnie sięgam po butelkę :) Totalnie podbiła moje serce gruszka- tak cudownego, słodkiego i orzeźwiającego żelu to ja jeszcze nie miałam! Zapach jest tak oszałamiający, że najchętniej wylałabym na siebie całą butelkę na raz... I co najlepsze, ta kusząca gruszka naprawdę pachnie jak gruszka. Nie czuć chemii, nie czuć zbędnych dodatków- tylko ta kusząca, soczysta gruszka... Mniam!
Na drugim miejscu zapachowym wylądowały winogrona- zapachowo bardziej jak sok sklepowy z winogron, ale równie uroczy i umilający chwile pod prysznicem :) I na ostatnim miejscu rajski granat, który wg mnie nie jest tak rajski jak mogłoby się wydawać. Szczerze mówiąc, nie wiem jak pachnie świeży owoc granatu, więc nie jestem w stanie określić, czy to co w butelce pachnie jak należy, jednak mój nos wyczuwa nieco tej fałszywej chemii, która stara się przekłamać rzeczywistość. Mimo wszystko jest to ładny zapach, jednak mi po prostu nie przypadł do gustu :)
Nawilżenie określam jako standardowe, bez wychylania się na boki w kierunku super miękkiej skóry, czy też mega wysuszenia- wypadają jak większość żeli na rynku. Co do piany, to moje zdanie jest takie samo jak w przypadku poprzedniego żelu.
Z pewnością nie przejdę obojętnie obok kuszącej gruszki w sklepie :)

pojemność: 250ml
cena: ok 
8zł





You Might Also Like

17 komentarze

  1. miałam raz żel pod prysznic Lirene i powiem,ze go bardzo lubiłam :)

    OdpowiedzUsuń
  2. też miałam kiedyś ten żel i nawet się polubiliśmy :) ale jakos tak.. nie wrocilam do niego ;P

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja nigdy nie bawiłam się jakoś w te rzeczy z oliwką, nigdy nie mam na to vzasu i ubolewam nad tym nader mocno... Może już niedługo uda mi się trochę zwolnić tempo i zrobić coś dla siebie :)

    www.rosee-hirst.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. oj polecam, oliwka naprawdę potrafi zdziałać cuda na skórze :)

      Usuń
  4. Lubie te serie z oliwka. Aktualnie mam mango.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. chyba skuszę się na ten żel, uwielbiam mango i oliwkę, brzmi jak duet idealny :D

      Usuń
  5. Ja miałam różową wersję z olejkiem z ryżu i ten u mnie się bardzo dobrze pienił :D

    OdpowiedzUsuń
  6. Bardzo lubię te żelooliwki :) Ta bawełniana jest ok, ale moim faworytem jest mango! :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Miałam kiedyś wersję gruszkową, ale zapach nie do końca mi odpowiadał :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Nie przepadam za typowymi żelami pod prysznic - wole te o kremowej konsystencji :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Do żeli, żeby lepiej się pieniły, dodaje się detergenty :) Więc jeśli się nie pieniło, to dobrze :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Miałam, używałam i muszę powiedzieć, że cięzko było się powstrzymać, żeby ich nie zjeść :D
    A kosmetyki z oliwką są dla mnie numerem jeden. Uwielbiam produkty do ciala z oliwkami. Są mega i działaja cuda!

    OdpowiedzUsuń
  11. nie miałam nigdy żeli z Lirene nie wiem jak to możliwe :P kremy do twarzy mi nie służą niestety ale podkłady są całkiem okej

    OdpowiedzUsuń

Z góry dziękuję za wszystkie komentarze! Jednak
proszę nie zostawiać wpisów typu
"Zapraszam do mnie!" "Obserwujemy się?" itp itd.
To nie jest miejsce na reklamę.
Komentarze tego typu ignoruję.
:)

Subscribe