Victoria's Secret / KONKURS!

04:25





Dziś słów kilka o zestawie kosmetyków do pielęgnacji ciała marki  Victoria's Secret
Czy są warte swej ceny? Co zachwyca, a co zbiera minusy? 



Przyznam szczerze, że jeśli chodzi o markę VS, znałam ją tylko pod kątem niesamowitych pokazów mody i cudownej bielizny, więc gdy trafiły do mnie produkty do pielęgnacji ciała byłam ich wyjątkowo bardzo ciekawa. Kosmetykom, których ceny sięgają naprawdę wysokiego progu, poprzeczkę stawiam równie wysoko. Czy warto skusić się na odrobinę luksusu w codziennej pielęgnacji, czy lepiej pozostać przy standardach z sieciówek?

Już same opakowania są bardzo eleganckie. Połączenie bieli, czerni i złamanego beżu (takie połączenie jest kolorystyczne dotyczy konkretnie wersji z SHEA)Śliczne wstążki, solidne wykonanie z nie byle jakiego tworzywa- to też się ceni.
Pod względem wizualnym cały zestaw jest m.in. piękną dekoracją łazienki.

Każdy z produktów jest oznaczony cyfrą - od 1 do 4 - co podpowiada, w jakiej kolejności powinny być stosowane w codziennej pielęgnacji.





Krok pierwszy - SCRUB
Przy każdym kroku będę zachwycała się przede wszystkim nad zapachem- niesamowicie intensywny, słodki, niby cukierkowy jednak niemdły. Wiadomo, że zapach jest zawsze sprawą indywidualną, jednak w mój gust trafił idealnie.
Peeling jest drobnoziarnisty, delikatnie muska skórę, więc nada się do dość częstego stosowania- skóra na pewno nie pogniewa się z powodu dość częstego masażu subtelnymi drobinkami.
Przyznam szczerze, że osobiście preferuję nieco grubsze ziarno w peelingach.

Za pojemność ok 236 ml zapłacimy ok 100 zł




Krok drugi - kremowy żel do mycia

Uwaga, kolejne słowa zachwytu nad zapachem! Naprawdę pieści zmysły :) Żałuję, że nie mam wanny (tylko dziadowski prysznic), co mam nadzieję, że niebawem się jednak zmieni. Gdyby tak rozłożyć się w wannie, do tego te wszystkie zapachy... mmm! Oczywiście zapach, jak to przy produktach do mycia, jest ulotny, jednak w porównaniu do produktów z sieciówek utrzymuje się naprawdę długo.
Konsystencja jest kremowa, dosyć zwarta przez co jednocześnie baaaardzo wydajna. Może nie pieni się jakoś specjalnie, ale dla mnie osobiście to plus.

Za solidną pojemność 355ml także zapłacimy ok 100zł




Krok trzeci - balsam

Zdecydowanie mój ulubiony krok! Jako maniaczka wszelkiej maści balsamów i masełek, był to pierwszy produkt, którym się od razu wysmarowałam.
Zapach jest tak intensywny, że spokojnie mogłabym nie użyć żadnych psikadeł.
Konsystencja świetna, super się rozprowadza i szybko wchłania. Meeega ekonomiczny.
Kolejny ogromny plus to dozownik typu pompka- niesamowita wygoda i higiena, jestem zachwycona. Ponad to nie wiem jak to zostało skonstruowane, ale resztki balsamu, które zostały w "dziubku" pompki jakby się cofały! Dzięki temu nie robi się w środku zeschnięta grudka, która dla mnie jest koszmarem w balsamach.

Ps. Nie wiem czy zadziała na każdego pana, jednak w moim przypadku działa troszkę jak afrodyzjak wieczorową porą (if you know what I mean)

Za pojemność 355ml ponownie zapłacimy ok 100zł



Krok ostatni - olejek

Zapach tego produktu już nie jest aż tak bardzo intensywny jak w przypadku "kumpli" z zestawu. Linia zapachowa jest identyczna, jednak jest zdecydowanie delikatniejszy.
Wg mnie największy minus tego produktu to fakt, że butelka jest po prostu odkręcana. Nienawidzę sytuacji, gdy jestem w trakcie rozsmarowywania olejku na skórze i muszę jeszcze trochę dodać- cała umorusana w olejku, cała butelka potem tłusta. Najlepszym rozwiązaniem jest wg mnie butelka z atomizerem typu "psikacz". Psik psik i po problemie!
Skóra po olejku jest niesamowicie nawilżona. Nie klei się i nie jest nieprzyjemnie tłusta, jak to często bywa z olejkami. Idealnie sprawdzi się w ekstremalnie przesuszonych miejscach.

Za pojemność 250 ml zapłacimy także ok 100 zł



Warto czy nie warto?
Dla mnie nie są to kosmetyki do użytku codziennego- postanowiłam, że będą to zapachy, które będą na okazje, gdy chcę czuć się wyjątkowa. Taka mała odskocznia od standardowych produktów, żeby dać sobie nieco luksusu. Jeśli macie w portfelu parę zaległych stówek, z którymi po prostu nie macie co zrobić (hue hue hue), to produkty VS będą strzałem w dziesiątkę!

Jeśli miałabym polecić jeden z całego zestawu, będzie to zdecydowanie balsam. Bezkonkurencyjny.

A Wy co sądzicie o tego typu produktach? Wg Was warto?



Jeśli macie ochotę spróbować nieco VS zajrzyjcie na facebook'a.
Znajdziecie tam konkurs, gdzie do zgarnięcia olejek!
Klik klik w zdjęcie!



You Might Also Like

6 komentarze

  1. Odpowiedzi
    1. No niestety tak to bywa ogólnie z kosmetykami... Można kupić podkład za 15 zł a można za 150 :)

      Usuń
    2. ja tez uwazam ze cena masakra... za balsam 100zł? albo za żel pod prysznic? :(

      Usuń
  2. Nice review. I once had there body scrub which I loved I wish they still sold that one that I really liked. But I want to give there others ones a try soon :)

    Kayla
    Sheer Beauty Blog

    OdpowiedzUsuń
  3. Aż szkoda używać :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Fajne kosmetyki, warto wypróbować :)

    OdpowiedzUsuń

Z góry dziękuję za wszystkie komentarze! Jednak
proszę nie zostawiać wpisów typu
"Zapraszam do mnie!" "Obserwujemy się?" itp itd.
To nie jest miejsce na reklamę.
Komentarze tego typu ignoruję.
:)

Subscribe